Blog Pychotka
Zastawa

Łyk luksusu z kieliszka do szampana

„Chodźcie prędko! Ja piję gwiazdy!” ponoć krzyknął niewidomy mnich Dom Perrignion, uznawany za wynalazcę szampana, kosztując pierwszy łyk swego dzieła. Od tych wydarzeń minęło już co prawda niespełna 400 lat, ale musujący trunek cieszy się wciąż niesłabnącą popularnością, choć jak głosi legenda, nie zyskał jej od początku. 

Diabeł tkwi w… fermentacji 

Nim Europejczycy zaczęli ochoczo napełniać kieliszki do szampana (https://www.gastropuls.pl/kieliszki-do-szampana) tak uwielbianymi dziś bąbelkami, musiało minąć wiele czasu. Za prekursorów produkcji win musujących uważa się francuskich mnichów. To właśnie oni, choć w zasadzie nieświadomie, z początkiem XVI wieku sprawili, że w butelkach pojawił się dwutlenek węgla. W jaki sposób? Otóż, jak już dziś doskonale wiadomo, przechowywanie wina w szklanych flakonach narażało je na zmiany temperatury, co wpływało na proces fermentacji, hamując go jesienią i ponownie uruchamiając wiosną. W ten sposób oprócz alkoholu, powstawał dwutlenek węgla, za sprawą którego samoistnie strzelały w powietrze korki od butelek. W tamtych czasach uważano to za sprawkę diabła i musiało minąć aż sto lat nim Dom Perrignion udowodnił, że winowajcą tego zjawiska nie jest czart, a fizyka.

Nie wszystko złoto, co się świeci…

I nie każde musujące wino można nazwać szampanem, choć notorycznie ten błąd jest popełniany. Oryginalny trunek produkuje się wyłącznie w północno – wschodniej Francji, a powstaje on z trzech szczepów winogron, chardonnay, pinot noir i pinot meunier. Co istotne, dwutlenetek węgla, który odpowiedzialny jest za charakterystyczne bąbelki pojawia się w butelkach na skutek procesu powtórnej fermentacji – absolutnie zabronione jest sztuczne gazowanie wina. Jak jednak rozpoznać oryginalny trunek pośród dziesiątek łudząco podobnych pozycji na sklepowych półkach? Przede wszystkim po cenie. Chcąc napełnić kieliszki do szampana tradycyjnymi, francuskimi bąbelkami, trzeba przygotować się na wydatek od dwustu złotych wzwyż. Ponadto każda spośród trzystu milionów butelek, które rokrocznie opuszczają piwnice Szampanii ma niebieską banderolę, zatyczkę z drzewa korkowego i przede wszystkim etykietę z zastrzeżoną nazwą „Champagne”.

Toast wznoszony smukłymi kieliszkami wypełnionymi krystalicznie przejrzystym winem z bąbelkami kojarzy się nieodzownie z pewnym prestiżem, luksusem oraz elegancją. Szampan wszakże idealnie podkreśla doniosłość chwil i współtworzy wyjątkową oprawę każdego wydarzenia. Warto zatem zaopatrzyć domowy barek w choćby jedną butelkę tego wyjątkowego trunku, na specjalną okazję.